*Jenna Casado Rabberman z Pensylwanii chciała tylko pokazać znajomym, co przydarzyło się w drodze z dziećmi ze żłobka. *Po dwóch dniach historię jej wypadku przesłało dalej 275 tys. ludzi a 65 tys. skomentowało.
Nie sądziłam, że aż tyle ludzi będzie oglądać to, co napisałam. Skierowałam to pierwotnie dla rodziny i znajomych. Ale teraz może czyjeś życie będzie uratowane, bo ktoś dwa razy pomyśli nad zapięciem pasów dziecka - pisze mama dwóch synów, półrocznego i 3-letniego.
*Wszystko dlatego, że jej opowieść dotyczy tylko pozornie niegroźnego w skutkach wypadku. *W końcu jego jedyną ofiarą stała się dwuletnia honda CRV. Gdyby nie odruch zapinania pasów dzieciom przewożonym w fotelikach, finał mógłby być tragiczny.
Ludzie… zapinajcie dzieci w fotelikach. Za każdym razem. Nawet jak krzyczą, że taśma jest za ciasno. Zatrzymaliśmy się po mleko w drodze ze żłobka. Kilka minut od domu. Nagle jakiś samochód wbił się w nas. Nikt się tego nie spodziewał. Moim chłopakom włos z głowy nie spadł. Ratownicy pokazali na foteliki i powiedzieli mi, że bez nich mogło być zupełnie inaczej. Wystarczyło 2 minuty poświęcić, żeby wszystko było dobrze zapięte. Mnie nic nie będzie, dzieciakom nic nie jest, a wszystko inne da się zastąpić - apeluje.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.