Chodzenie to nowe bieganie. Wystarczy maksymalna prędkość ok. 7 km/h, 5-15 stopniowe nachylenie i 15-30 minut. Tak wyglądają ćwiczenia w grupie "precyzyjnego biegania" w Wielkiej Brytanii. Dla ćwiczących w ten sposób to niewielki wysiłek. Rzadko widać kogoś spoconego na sali, a dla organizmu to różnica między być albo nie być zdrowym - informuje "Daily Mail". Wyniki opublikowano w "Journal of the American College of Cardiology".
Najbardziej optymalny ma być delikatny jogging. Najzdrowszą dawką biegania okazało się maksimum 2,4 godziny w tygodniu, nie więcej niż trzy razy w skali 7 dni. Biegający częściej i dłużej byli w podobnej grupie ryzyka chorób serca jak ci, którzy większość czasu spędzali na kanapie. Wyniki powstały na podstawie 12 lat obserwacji 1098 biegaczy oraz 413 osób o siedzącym trybie życia.
Pośpiech w ćwiczeniach z ciężarami także nie jest wskazany. Adam Zickerman, autor książki "Power of 10: The Once-A-Week Slow Motion Fitness Revolution", również promuje takie podejście. Powolny ruch ciężarami działa lepiej na gęstość kości i spalanie kalorii niż szybkie wymachiwanie sztangą. Wolniej znaczy lepiej? Najwyraźniej tak.
Nie przegap:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.