Awaryjne lądowanie to spory koszt dla linii lotniczych. Dlatego przyjęło się, że kiedy w nagłej sytuacji na pokładzie samolotu interweniuje lekarz, przewoźnik oferuje w podziękowaniu darmowy lot. Dr Edward Southall udzielił pomocy medycznej starszej kobiecie lecącej EasyJet z Gatwick do Salonik. Linie w nagrodę zaoferowały mu darmową kawę. Kiedy poprosił o batonik, musiał zapłacić 1.20 funta.
Przedstawiciele linii lotniczych nie wykazali się taktem. Po podróży emerytowany lekarz skontaktował się z biurem obsługi firmy, by zapytać, dlaczego kazali zapłacić mu za batonika w sytuacji, gdy pomógł im oszczędzić tysiące funtów. Jego email został zignorowany. Dopiero po jakimś czasie linie zaoferowały nagrodę: darmowy bagaż rejestrowany. Wartość takiego prezentu to 20 funtów, czyli mniej więcej 110 zł.
Dopiero kiedy skontaktował się z dziennikiem "The Independent", linie postanowiły zareagować w bardziej cywilizowany sposób. Przyznały, że według nich awaryjne lądowanie było mało prawdopodobne, ale doceniają pomoc lekarzy w trakcie każdego swojego lotu. Ostatecznie jako symbol dobrej woli zaoferowano Southallowi darmowy lot.
Nie przegap:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.